29 gru 2012
NADZIEJA
Święta minęły równie szybko, jak każdego roku.
Dni uciekają.
Końcówka roku zawsze działa na mnie dołująco.
Daleka jestem od robienia jakichkolwiek podsumowań.
I bez tego wiem, że ten rok nie był taki, jak tego oczekiwałam.
Czytam z kpiącym uśmiechem zeszłoroczne wpisy.
O tym, z jaką nadzieją wchodziłam wtedy w nowy, 2012 rok.
Tymczasem teraz, na jego finiszu z przykrością stwierdzam, że...
jestem dokładnie w tym samym miejscu.
Z tymi samymi obawami.
Z tymi samymi pragnieniami.
I z tą samą, głupią nadzieją, że może ten rok coś zmieni.
Dni uciekają.
Końcówka roku zawsze działa na mnie dołująco.
Daleka jestem od robienia jakichkolwiek podsumowań.
I bez tego wiem, że ten rok nie był taki, jak tego oczekiwałam.
Czytam z kpiącym uśmiechem zeszłoroczne wpisy.
O tym, z jaką nadzieją wchodziłam wtedy w nowy, 2012 rok.
Tymczasem teraz, na jego finiszu z przykrością stwierdzam, że...
jestem dokładnie w tym samym miejscu.
Z tymi samymi obawami.
Z tymi samymi pragnieniami.
I z tą samą, głupią nadzieją, że może ten rok coś zmieni.
Po minionych złych deszczach i burzy
Powracają burze i złe deszcze,
Ale ciągle nadzieja mi wróży,
Że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze.
Powracają burze i złe deszcze,
Ale ciągle nadzieja mi wróży,
Że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze.
/L.Staff/
24 gru 2012
23 gru 2012
COOKIES DAY
Cookies day 2012
Dziękuję.
Za każde przepiękne zdjęcie.
Za całe mnóstwo inspiracji.
Za kilka nowych blogów, które dzięki tej akcji poznałam.
A tutaj wszystkie zdjęcia wraz z podpisami: http://cookies-day.blogspot.com/
22 gru 2012
MAGIA
Gdy patrzę za okno, na taki las jak dziś, myślę tylko jedno.
Magia.
I nie przeszkadza mi nawet brak śniegu.
Wystarczy, że las wygląda jak zaczarowany.
Magia.
I nie przeszkadza mi nawet brak śniegu.
Wystarczy, że las wygląda jak zaczarowany.
17 gru 2012
WSPOMNIENIE
Po śnieżnej i mroźnej zimie pozostało tylko wspomnienie...
A ja zgubiłam moje ulubione rękawiczki - które niedawno tu pokazywałam :(
I jakoś źle mi z tym i smutno...
A ja zgubiłam moje ulubione rękawiczki - które niedawno tu pokazywałam :(
I jakoś źle mi z tym i smutno...
15 gru 2012
12 gru 2012
COOKIES DAY
Od jakiegoś czasu zachwycam się Waszymi świątecznymi wypiekami.
Cudnie ozdobione pierniczki, misternie ozdobione ciasteczka, domki z piernika...
Przyszedł mi do głowy pomysł, by z Naszych zdjęć zrobić ciasteczkowy, świąteczny kolaż.
Były już zdjęcia baletek, wnętrz naszych torebek, pazurków...
Pora na świąteczne zdjęcia ciasteczkowe.
Kto się przyłącza? :-)
Cudnie ozdobione pierniczki, misternie ozdobione ciasteczka, domki z piernika...
Przyszedł mi do głowy pomysł, by z Naszych zdjęć zrobić ciasteczkowy, świąteczny kolaż.
Były już zdjęcia baletek, wnętrz naszych torebek, pazurków...
Pora na świąteczne zdjęcia ciasteczkowe.
Kto się przyłącza? :-)
Jeśli chcecie dołączyć do akcji prześlijcie jedno ciasteczkowe zdjęcie do soboty 22.12 wraz z podpisem (imieniem, nickiem lub nazwą bloga),
którym ma być podpisane Wasze zdjęcie.
23.12 - dzień przed wigilią - finał.
O ile będą chętni :-)
10 gru 2012
GRUDNIOWY CZAS
Wracam powoli do życia.
Chcę jak najlepiej wykorzystać czas, jaki pozostał do świąt.
Zwolnić.
Przystanąć na chwilę.
Podumać o tym, co naprawdę ważne.
Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim postem.
Za każde ciepłe słowo.
Chcę jak najlepiej wykorzystać czas, jaki pozostał do świąt.
Zwolnić.
Przystanąć na chwilę.
Podumać o tym, co naprawdę ważne.
Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim postem.
Za każde ciepłe słowo.
9 gru 2012
WEEKEND WZRUSZEŃ
To był doprawdy weekend pełen wzruszeń.
Finał Szlachetnej Paczki.
Piątkowe pakowanie do 23:00 .
Sobotnia bieganina i spotkanie w magazynie.
Tego samego dnia, praktycznie od razu, paczka jedzie do rodziny.
Cały dzień moje myśli krążyły okół nich.
Czy paczka spełni ich oczekiwania?
Czy ich nie zawiedzie?
Nie rozczaruje?
Czy sprawi im choć ułamek tej radości, którą sprawiła mi możliwość jej przygotowania?
Dziś wzruszający telefon.
Telefon od Pani Gabrieli - naszej paczkowej mamy, która łamiącym głosem dziękowała za paczkę.
Od wolontariuszki wiem, że wczoraj odpakowując pudełko po pudełku - emocje wzięły górę i po jej policzkach popłynęły łzy...
A ja nawet po kilku godzinach od jej telefonu, pisząc tego posta mam ściśnięte gardło....
Ktoś mądry powiedział mi niedawno, że czasem słowa są zbędne.
Ale tym razem muszę i chcę Wam podziękować.
Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna.
Za każdą cegiełkę, która przyczyniła się do stworzenia Naszej paczki.
Wasza chęć pomocy ogromnie mnie ucieszyła, ale i przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Niech wyznacznikiem ogromu Waszej pomocy będzie fakt, że Nasza paczkę musieliśmy dostarczyć do magazynu trzema samochodami :)
Przywracacie mi wiarę w ludzi. W to, że ten świat może jednak nie jest zepsuty do szpiku kości.
Joanno, Fotograsiu, Mała Mi, Słodko-gorzka, Kasiu, Kropko-galopko - dziękuję Wam Kochane. Praktycznie się nie znamy, a każda z Was zrobiła dla mnie więcej niż niejeden znajomy z realnego świata. Cieszę się, że są na świecie takie dobre duszyczki. Dzięki Wam świat jest piękniejszy. I to dzięki Wam były w sobotę te łzy szczęścia i wzruszenia...
Muszę także podziękować mojemu K.
Za to, że tak dzielnie znosił to, że od ponad dwóch tygodni nie mówiłam o niczym innym, jak tylko o tym co już mam, czego nie mam, gdzie trzeba będzie podjechać, kto co daje, że trzeba dokupić pieluszek, że ten dał to, a tamtem tamto. Że w ostatnim tygodniu każdego niemal dnia odbierał przesyłki od kurerów i listonoszy i nie załamywał rąk, gdy wracałam z pracy obładowana tak, jakbym co najmniej napadła na komis dziecięcy. Że znosił moje humory i marudzenie, a także to, że przez niemal dwa tygodnie dom wyglądał jak magazyn, bo pudła były dosłownie wszędzie.
Moim znajomym dziękowałam już za pośrednictwem facebooka, ale jeśli ktoś z Was podczytuje - to dla Was także - stokrotne dzięki.
Finał Szlachetnej Paczki.
Piątkowe pakowanie do 23:00 .
Sobotnia bieganina i spotkanie w magazynie.
Tego samego dnia, praktycznie od razu, paczka jedzie do rodziny.
Cały dzień moje myśli krążyły okół nich.
Czy paczka spełni ich oczekiwania?
Czy ich nie zawiedzie?
Nie rozczaruje?
Czy sprawi im choć ułamek tej radości, którą sprawiła mi możliwość jej przygotowania?
Dziś wzruszający telefon.
Telefon od Pani Gabrieli - naszej paczkowej mamy, która łamiącym głosem dziękowała za paczkę.
Od wolontariuszki wiem, że wczoraj odpakowując pudełko po pudełku - emocje wzięły górę i po jej policzkach popłynęły łzy...
A ja nawet po kilku godzinach od jej telefonu, pisząc tego posta mam ściśnięte gardło....
Ktoś mądry powiedział mi niedawno, że czasem słowa są zbędne.
Ale tym razem muszę i chcę Wam podziękować.
Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna.
Za każdą cegiełkę, która przyczyniła się do stworzenia Naszej paczki.
Wasza chęć pomocy ogromnie mnie ucieszyła, ale i przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Niech wyznacznikiem ogromu Waszej pomocy będzie fakt, że Nasza paczkę musieliśmy dostarczyć do magazynu trzema samochodami :)
Przywracacie mi wiarę w ludzi. W to, że ten świat może jednak nie jest zepsuty do szpiku kości.
Joanno, Fotograsiu, Mała Mi, Słodko-gorzka, Kasiu, Kropko-galopko - dziękuję Wam Kochane. Praktycznie się nie znamy, a każda z Was zrobiła dla mnie więcej niż niejeden znajomy z realnego świata. Cieszę się, że są na świecie takie dobre duszyczki. Dzięki Wam świat jest piękniejszy. I to dzięki Wam były w sobotę te łzy szczęścia i wzruszenia...
Muszę także podziękować mojemu K.
Za to, że tak dzielnie znosił to, że od ponad dwóch tygodni nie mówiłam o niczym innym, jak tylko o tym co już mam, czego nie mam, gdzie trzeba będzie podjechać, kto co daje, że trzeba dokupić pieluszek, że ten dał to, a tamtem tamto. Że w ostatnim tygodniu każdego niemal dnia odbierał przesyłki od kurerów i listonoszy i nie załamywał rąk, gdy wracałam z pracy obładowana tak, jakbym co najmniej napadła na komis dziecięcy. Że znosił moje humory i marudzenie, a także to, że przez niemal dwa tygodnie dom wyglądał jak magazyn, bo pudła były dosłownie wszędzie.
Dziękuję firmie BABYONO z Poznania, która jako jedna z nielicznych odpowiedziała na mój apel i przygotowała ogromna paczkę pełną pluszaków, akcesoriów dla dzieci, a także dla każdej z dziewczynek po cudowym, miękkim kocyku!
Dziękuję także WYDAWNICTWU DEBIT z Bielska-Bialej, które nie tylko zasponsorowało dla dzieci książeczki, ale także w gronie swoich pracowników przeprowadziło zbiórkę ubranek, zabawek, artykułów spożywczych do Naszej paczki.
Podziękowania ślę także w kierunku lokalnej inicjatywy BABSKIE BIELSKO
za napisanie artykułu o mojej zbiórce oraz za upominki.
7 gru 2012
O PEWNEJ FABRYCE...
Ponieważ dalej trwam w zabieganiu szlachetnopaczkowym (jutro finał!) i w dalszym ciągu nie mam czasu chwycić aparatu w dłonie, nie mówiąc nawet o jakichkolwiek przygotowaniach świątecznych, porywam Was dziś do fabryki.
Fabryki Słoni.
Tworzy ją pewna sympatyczna i zdolna Mamusia z Wrocławia, z którą jak się okazało mamy całkiem sporo wspólnych znajomych :-)
Kocyki, słoniki, a nawet super ekologiczne termoforki z łuską orkiszową.
Jeśli nie macie pomysłu na prezent dla malucha, albo dla przyszłej mamy - odwiedźcie i polubcie koniecznie FABRYKĘ SŁONI :-)
P.S To nie jest post sponsorowany. Jeszcze :-)
Bo kiedyś jak pod serduchem będę nosić małe życie - liczę na słoniątko na szczęście :-)
Fabryki Słoni.
Tworzy ją pewna sympatyczna i zdolna Mamusia z Wrocławia, z którą jak się okazało mamy całkiem sporo wspólnych znajomych :-)
Kocyki, słoniki, a nawet super ekologiczne termoforki z łuską orkiszową.
Jeśli nie macie pomysłu na prezent dla malucha, albo dla przyszłej mamy - odwiedźcie i polubcie koniecznie FABRYKĘ SŁONI :-)
P.S To nie jest post sponsorowany. Jeszcze :-)
Bo kiedyś jak pod serduchem będę nosić małe życie - liczę na słoniątko na szczęście :-)
4 gru 2012
2 gru 2012
ADWENTU CZAS
Zaczyna się mój ulubiony czas...
Czas oczekiwania.
Rok temu pokusiłam się o stwierdzenie, że chyba wolę czas przygotowań do świąt, niż same święta,
które mijają mi zawsze zdecydowanie zbyt szybko, pozostawiając po sobie żal, że do kolejnych czekać przyjdzie Nam znowu okrągły rok.
I dziś zamiast świeczek na torcie - bo wczoraj blog obchodził roczek - świeczki w adwentowym wieńcu.
Czas oczekiwania.
Rok temu pokusiłam się o stwierdzenie, że chyba wolę czas przygotowań do świąt, niż same święta,
które mijają mi zawsze zdecydowanie zbyt szybko, pozostawiając po sobie żal, że do kolejnych czekać przyjdzie Nam znowu okrągły rok.
I dziś zamiast świeczek na torcie - bo wczoraj blog obchodził roczek - świeczki w adwentowym wieńcu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)